Jestem zakochana w estetyce tej epoki - powiedziała Chloe Gong, opowiadając o złotym wieku w Chinach.

Wywiad z Chloe Gong, autorką „Foul Lady Fortune”!

Wywiad z CHLOE GONG

Wywiad przeprowadziły opiekunki medialne „Foul Lady Fortune. Nikczemna fortuna” -  Emilia @ilest_troptard i Tyna @_ksiazki_moim_zyciem_

Emilia i Tyna: Kiedy pojawił się pomysł napisania “Nikczemnej Fortuny”?

Chloe Gong: Pomysł zaczął rodzić się w chwili, gdy kończyłam pisać “These Violent Delights”. Wiedziałam, że kończę serię, a sama historia Rosalind wymagałaby zamknięcia. Czułam się jak zdrajczyni, świadoma, że nie poświęciłam bohaterce wystarczajaco dużo miejsca. W “These Violent Delights” i w “Our Violents End” nie była ona tak ważna jak chciałam. Miałam nadzieję, że uda mi się napisać o Rosalind osobną historię.

E. T.: W swoich książkach tworzysz niezwykle barwne i charakterystyczne postacie. Gdybyś mogła zostać jedną z nich, kogo byś wybrała?

CH. G: Juliette, na pewno. Zawsze myślałam, że Juliette jest tą postacią, którą chciałabym być, a Rosalind jest dziewczyną, do której jestem najbardziej podobna. Fajnie byłoby stać się Juliette i rzucać nożami jak ona.

E.T.: Czy masz swoją ulubioną scenę w „Foul Lady Fortune”? Jeśli tak, to jaką?

CH.G: Szczególną sympatią darzę ten fragment z pościgiem samochodowym. Fascynują mnie filmy szpiegowskie, mam słabość do scen akcji, więc oczywiste było, iż napiszę taką sytuację w „Foul Lady Fortune”, gdzie dużo będzie się działo i okaże się to ważne dla rozwoju postaci. Wiele zmienia się w relacji Rosalind i Oriona, już po pościgu samochodowym! Świetnie się bawiłam, pisząc te sceny, towarzyszyły mi w pracy pozytywne emocje.

E.T.: Skąd pomysł, aby akcja powieści toczyła się w tej, konkretnej epoce i w tym konkretnym mieście?  

CH.G.: Akcja “These Violent Delights” i “This Violent Ends” toczy się w Szangaju w 1920 z bardzo prostego powodu. Moi rodzice pochodzą z tego miasta. Dorastając, słuchałam opowieści o złotej erze w Chinach. Jestem zakochana w estetyce tej epoki. Pociągał mnie klimat czasów, ciekawiło zagadanienie kolonializmu i wyraźnie ekspansywnego w tamtym okresie imperializmu W “Foul Lady Fortune”, kontynuacji tej serii, przeniosłam akcję w lata  trzydzieste dwudziestego wieku. Historia wkracza w nową erę chińskiej wojny domowej, która jest również szalenie interesująca.

E.T.: Czy gdy pisałaś „Faul Lady Fortune”  nie mogłaś czasem powstrzymać łez?

CH.G.: O dziwo, nie! Zwykle reaguję bardzo emocjonalnie na losy moich bohaterów, ale tym razem, gdy powstawało  „Foul Lady Fortune” ani razu nie płakałam. Byłam skupiona na mocnych wątkach i scenach, w których do głosu dochodził humor. Starałam się nie ulegać emocjom.

E.T.: Minęło trochę czasu od wydania twojej pierwszej książki, gdybyś miała dać sobie jakąś radę teraz, z perspektywy doświadczenia siebie z tamtego czasu, to co by to było?

CH.G.: Powiedziałabym sobie, że każda powieść jest inna i za każdym razem trzeba być gotowym na nowe doświadczenia! Po opublikowaniu mojej pierwszej książki pomyślałam: „Och, wow, wiem teraz, jak być autorką!”. Przed napisaniem „These Violent Delights” stworzyłam osiem innych powieści, więc nie była to moja pierwsza książka w życiu. Ale po raz pierwszy upubliczniłam moje dzieło, więc założyłam, że znam cały proces redagowania i poprawiania. A potem przyszło „Our Violent Ends” i „Foul Lady Fortune”, które nauczyły mnie,  udowodniły mi, że każda książka to nowy bagaż doświadczeń.

E.T.: Czy planujesz może odwiedzić Polskę?

CH.G.: Bardzo bym chciała! Nie ma jeszcze żadnych planów, ale byłam we wszystkich krajach sąsiadujących z Polską, tylko nie w samej Polsce! Mam nadzieję, że będzie jeszcze taka okazja. 

Tłumaczenie wywiadu - Dominika Gołowin.

Redakcja - Ewa Karwan-Jastrzębska